środa, 13 sierpnia 2014

Od Hrippy - CD King Lives'a

- I co? Smaczne nie? - spytałam z uśmiechem i zerwałam kolejne jabłko.

- Tak. Są przepyszne.
Nagle zza krzaków rozległo się przeciągłe warknięcie i cichy ryk.
- Co to? - King Lives wydawał się lekko zaniepokojony.
- Nie wiem, ale za raz się przekonamy - odpowiedziałam.
- Nie, to chyba niebezpieczne. Ja to sprawdzę. - odparł ogier i zaczął iść w stronę zarośli.
Kiedy był metr od krzaków coś na niego skoczył. Samiec jęknął i lekko się zatoczył. Strzepnął to "coś" z siebie i wycelował w to kopyta gotów do ataku.
- STOP!!! - krzyknęłam przerażona.
- Co to?!!!
- Hah - zaśmiałam się krótko lekko zmieszana - To jest Lukrecja. Moja tak jakby przyszywana córeczka. Młody gryf skalny. - skończyłam mówić i oboje patrzyliśmy jak Lukrecja kładzie się na plecach i zaczyna się turlać. Potem się podniosła, wzbiła się w powietrze i wylądowała na moim grzbiecie i szyi.
King Lives tylko patrzył zaskoczony, jak około 60 kilowy "maluszek" zaczyna bawić się moją grzywą.

< King Lives? Zaskoczony? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz