czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Hrippy - CD King Lives'a

Zastanawiałam się chwilę.

- Możemy się przejść - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To chodźmy.
- Poczekaj jeszcze chwilę - powiedziałam i odeszłam parę kroków od ogiera.
Weszłam głębiej do zagłębienia za półką skalną. Tam była schowana Lukrecja.
- Lukra, musisz sobie dzisiaj sama upolować kolację, jasne?
- Yhym - mruknęła gryficzka.
- Niedługo wrócę skarbie, a do tego czasu, i ty masz wrócić.
- Yhym.
Wróciłam do King'a.
- Coś małomówna jest - powiedział.
- Nie podsłuchuj.
- Nie podsłuchiwałem. Po prostu słyszałem - uśmiechnął się.
- Po prostu nie potrafi się komunikować tak jak my.
- Jak to?
- Jej rasa jest jedną z najdrapieżniejszych. My jesteśmy roślinożercami.
- Ale mój Akimistu rozmawia ze mną normalnie - powiedział zdziwiony.
- Tyle, że Aki nie jest w pełni drapieżnikiem. Może jeść wszystko. I mięso i owoce. No i inne rzeczy. I daje mu to wszystko wartości odżywcze. Ma to w naturze. Gryfy mogą jeść inne rzeczy poza mięsem, ale nie daje im to korzyści, a nawet mogą zaszkodzić. Wszystkie gatunki mają tutaj podobną mowę. Ale niektóre drapieżniki nie chciały się przystosować.
- Wszystkie gryfy nas nie rozumięją?
- Nie. Większość rozumie naszą mowę i potrafi się nią posługiwać. Są jednak klany wyrzutków - odpowiedziałam.
- Czyli Lukrecja pochodzi z takiego klanu?
- Nie wiem. Jest młoda. Może po prostu nie lubi się komunikować? Jeszcze tego nie odkryłam. Chyba jest jej ze mną dobrze, więc się nawet nie zastanawiam.
- Aha. A jak się spotkałyście?
- Znalazłam ją porzuconą, a przynajmniej wydawało mi się, że nikogo nie ma w pobliżu. Nie zastanawiałam się nad tym, że kiedy dorośnie może być niebezpieczna.- powiedziałam - To idziemy w końcu?

< King? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz