poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Od Hrippy do King Lives'a

Kiedy szłam do jaskini zauważyłam, że ktoś idzie w moją stronę.

Stanęłam i czekałam.
W końcu zobaczyłam kto to jest. King Lives.
- Cześć! - zawołałam do niego.
- Witaj Hrippa.
- Co tu robisz? - spytałam - przecież jest już puźno.
- Chciałem się po prostu przejść. Mamy dziś piękny wieczór.
- To prawda. Może masz ochotę na wspólny spacer? - zapytałam ogiera.

< King Lives? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz